sobota, 16 lipca 2016

Blisko 5 lat

Za chwilkę, za dziesięć dni, mój Nieborak skończy pięć lat. Wszystko jest poprzewracane. Świat nie wygląda jak dawniej i nigdy taki już nie będzie. Staram się odnaleźć w nowej rzeczywistości i czasem wydaje mi się to zupełnie  niemożliwe...Mam wrażenie, że On tu jest i jednocześnie tak bardzo czuję jego brak. Minął rok z kawałkiem, a świeżość bycia z nim, obcowania z miękkim ciałkiem mego dziecka nie przemija. Zapach Nieboraka i jego uśmiech nadal są ze mną. Przypominają mi się w najmniej oczekiwanych momentach. Nagle ogarnia mnie tak silne wspomnienie, że bez względu na miejsce i okoliczności, płaczę. W sklepie, w pracy, w aucie, na spacerku z psem, w uścisku z siostrą Nieboraczka...Wiele razy w ciągu dnia łzy napełniają moje oczy i to jest stan zupełnie niemożliwy do opanowania. Nie walczę z tym. Jest i czuję, że być musi. Przebłyski wspomnień ogarniają mnie i moje sny. Mówię do niego, przy okazji zastanawiając się, czy już jestem na pograniczu normalności?
Każda podejmowana decyzja jest podyktowana myśleniem o nim, o moim synku. Jak by było najlepiej, jak by chciał...Przecież racjonalność nakazuje myśleć, że nie wiadomo czego by dziś sobie życzył. Nadal jestem matką. Jest siostra Nieboraczka, tocząca podobnie jak  ja, walkę z emocjami, rozstaniem i próbą odnalezienia się w tym co nazywamy rzeczywistością. 
Teraz ważnym stało się, aby wyciskać z bycia razem co się da. Jasnym jest, że tych wspólnych chwil może być mało i nigdy nie wiadomo kiedy nastanie trudny czas pożegnania.
Strach przed możliwością straty nie raz paraliżuje. Innym razem mobilizuje i daje podmuch wiatru w skrzydła, aby czerpać z każdego dnia tyle ile się da.
Staram się być oparciem, niestety często mnie samej brakuje dobrych słów dodających otuchy i sił na kolejny dzień. To było już i dla wielu nie istnieje. Dla mnie mój syn będzie zawsze blisko i pamięć o nim nigdy nie zblednie. Cierpienie nie przemija, wiele wspomnień zmienia kształt i poprzez upływ czasu co raz to inne aspekty, wcześniej zamglone poprzez emocje i walkę o przeżycie zatarte, uwidacznia smutną prawdę o chorowaniu i byciu w nim.
Dzień Matki, Dzień Dziecka, Dzień Ojca, urodziny i wiele innych dni, których radość powinna sprzyjać świętowaniu, stała się czasem nostalgii, smutku i wielkiej rozpaczy. Dziś myślę, że na zawsze.